Wakacje Obywafeli #Dzień11

/
0 Comments

Daria:

Kiedy wybierałam się dzisiaj rano na basen obiecałam sobie, że nie będę przesadzać ze słońcem, bo przez moje plecy strasznie się męczyłam w nocy. Na miejscu spotkaliśmy Talha, który zachęcił nas do wzięcia udziału w grze wodnej. Tata się zgodził, a ja się wahałam, ale drugi animator, który był z Bośni zapytał mnie o imię i zapisując je powiedział, że od teraz to dla niego najładniejsze imię. Śmiałam, że ma nie słodzić, a on odwzajemnił uśmiech i puścił oko odchodząc. Gra była bardzo podobna do przyciągania liny, ale leżało się na dwóch końcach deski surfingowej i wiosłowało rękami. Trafiłam do duetu z jakąś Niemką i jak ją zobaczyłam to nie liczyłam na wygraną tylko, żeby przeżyć. W kategorii mężczyzn mój tata przeszedł do finału. Talha był jednym z prowadzących i powiedział mu, że jak przegra to on bierze jego motor. Przy takiej motywacji oczywiście wygrał. Kiedy szłam po sok, zobaczyłam wielką arę. Papuga była śliczna. Okazało się, że należy do jakiegoś pirata i można zrobić sobie z nią zdjęcie. Powiedziałam, że ma pięknego ptaka, a on pozwolił mi ją pogłaskać. Później kiedy mieliśmy zamiar iść na plażę, w drodze spotkaliśmy naszego znajomego Marcina i jego rodzinę. Zawołał nas i okazało się, że znaleźli żółwia. Wzięłam go do ręki i pobawiłam z nim chwile. W jeden dzień 2 zwierzaki. Kiedy szłam na kolacje w holu minęłam się z animatorem z Bośni. Zawołał do mnie "Poland!" i zaczął się uśmiechać. Zaśmiałam się i odkrzyknęłam "Bośnia!",  a potem (pewnie nieźle kalecząc :D) powiedziałam po turecku cześć jak się masz. Zaśmiał się i coś odpowiedział, ale nie zrozumiałam i chyba widział to po mojej minie, bo zaczął się śmiać. Wieczorem na SHOW TIME był pokaz tańca. Dziewczyny miały piękne stroje, ale szczerze mówiąc show to tym tańcem nie zrobiły. Wieczorem mieliśmy polish party, bo jutro 2 rodziny odjeżdżają i nasza grupa się zmniejszy, a trzeba było zrobić im jakieś pożegnanie. Nam też został w sumie jeden dzień. Trochę szkoda, że to już koniec, bo świetnie się tu bawię i są naprawdę fajni ludzie, ale szczerze mówiąc to już strasznie brakuje mi Kici, Simona i  Księżniczki. Mam nadzieje, że są przygotowani na to, że za kilka dni wracam i będą się znowu musieli ze mną męczyć ;D


Kicia:

Dzisiaj zakupy :D Uwielbiam je, ale nie przepadam za wybieraniem sukienek. Szczerze? Kocham spodnie. Zwykle unikam spódniczek i sukienek, no ale czasami po prostu nie mogę. Nie da się tego uniknąć, bo niektóre okoliczności tego wymagają ;) Żeby jeszcze bardziej pogrążyć te zakupy, moja mama zdecydowała, że mi pomoże. To najgorsze co może zrobić. Po długich "negocjacjach" odpuściła. Przeżyłam to, ale też nic nie znalazłam. Żeby poprawić sobie nastrój wybrałam się do księgarni. Znalazłam całkiem ciekawą książkę (tak wynikało z opisu xD). Mam zamiar przeczytać ją jak najszybciej :)


You may also like

Brak komentarzy: