Wakacje Obywafeli #Dzień4

/
2 Comments

Kicia:

Pierwszy poniedziałek... Pierwszy wolny poniedziałek. I ta piękna świadomość, że mogę wstać o każdej porze, jakiej zapragnę. Teoretycznie... Praktycznie wyglądało to tak, że około 8:30 byłam już na nogach. W między czasie kilka krótkich drzemek, ale nie dałam rady. Przed 11.00 obudziłam się na dobre i nawet nie mogłam się zmusić do większej ilości odpoczynku. Tego dnia stwierdziłam, że to odpowiednia pora na rozpoczęcie porządkowania mojego życia. Zaczęłam od pozbycia się rzeczy, z którymi miałam złe wspomnienie. Pomogło? Niewiele, ale zawsze coś ;)

Daria:

Dzisiaj mimo wakacji obudził mnie alarm budzika. Najpierw pomyślałam, że pewnie zapomniałam wyłączyć wszystkie alarmy, które przez 10 miesięcy codziennie rano wyrywały mnie ze snu, żebym mogła zdążyć do szkoły. Jednak była już prawie 9:00, wiec przypomniałam sobie, że ustawiłam go specjalnie, bo przyjeżdża dzisiaj do mnie moja przyjaciółka Misia. Pewnie się zastanawiacie czemu musiałam się obudzić tak wcześnie. Po prostu po południu nie mogła przyjechać, a ja za 2 dni wyjeżdżam i chciałyśmy się jeszcze zobaczyć przed moim odlotem. Ogarnęłam się i akurat napisała, że już wysiadła z autobusu i za 10 min będzie u mnie. Cieszyłam się, że ją zobaczę. Kiedy przyszła zrobiłyśmy sobie kawę latte z karmelem, która obie uwielbiamy. Później zaczęłyśmy gadać o wszystkim, co się wydarzyło. Miała czas do 15, więc miałyśmy 4 godziny dla siebie. Obmyślałyśmy prezent na 18 urodziny dla naszej przyjaciółki i nieźle się uśmiałyśmy z naszych niektórych głupich pomysłów. Później przewinął się temat Księżniczki i weszłyśmy na poważniejsze tematy. Ostatnio chciałam jej powiedzieć o kilku rzeczach i sytuacjach, przez które ja, Simon, Kicia i Trol czuliśmy się przez nią trochę odrzuceni. Widziałam, że ona uważa że to ja ją trochę olałam kolegując się bliżej z Księżniczką. Jednak kiedy pokazałam jej cala sytuacje z mojej i ich perspektywy oraz dałam pewna rzecz do przeczytania, widziałam, że łzy zbierają się w jej oczach. Zażartowałam, że znowu napisałam wyciskacz łez. Ona zaczęła się śmiać i przyznała mi rację. Odłożyła laptopa i spojrzała na mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a ona przytuliła mnie i powiedziała kilka pięknych rzeczy. Po prostu nie widziała tego tak jak my. Powiedziałam, że nie  mamy jej niczego za złe, przynajmniej ja i że ją kochamy, bo taka jest prawda. Później zaproponowała mi, żebym napisała kiedyś piosenkę. Zaśmiałam się i spytałam dlaczego o tym pomyślała. Powiedziała, że teksty które pisze są takie głębokie i pełne pięknych treści, więc może gdybym dodała do tego wszystkiego muzykę to powstałoby coś wielkiego. Muszę tego spróbować.
Jak zwykle te 4 godziny przeleciały nam za szybko i mimo że ona musiała już iść to moglibyśmy tak jeszcze siedzieć i gadać przez cały dzień.
Dzisiejszy dzień był uzupełnieniem rozpoczęcia wakacji. Teraz po wyjaśnieniu tej sprawy, która męczyła mnie już dłuższy czas mogę ze spokojem duszy odpoczywać te 2 miesiące.


Simon:

Kartka z kalendarza, dzień 29.06.15r

Znów wstałem dość późno. Mam nadzieję, że nie będzie tak codziennie do końca wakacji. Tak naprawdę jestem osobą, która woli nocny tryb życia, gdy już wszyscy śpią i mam w wokół siebie ciszę i spokój. W dzień jakoś dla mnie za dużo rumoru i hałasu. U każdej osoby na świecie ranek zaczyna się tak samo: wstajemy, idziemy się umyć i ubrać, jemy śniadanko - jedni większe, drudzy mniejsze. Tak właśnie leci nam czas przygotowywując się do dnia. Ja rano często jeszcze patrzę na rybki w moim pokoju. Inni lubią rano zasiąść w fotelu, pijąc kawę i czytać kolejne strony książki albo przeglądając Internet. Zawsze się zastanawiam ile osób na świecie nawet się nie pozna, a mogliby być dobrymi znajomymi. Ile ludzi nie znając się już wie, że się nienawidzą: np. dlaczego różne kraje mają przekonania o innych, że są w nich takie czy inne osoby skoro nawet ich nie znamy. Każdy jest inny, więc zamiast żyć w takim przekonaniu powinniśmy się przekonać. Świat moim zdaniem jest dziwny, bo mimo, że każdy chce dla siebie jak najlepiej, to nie bierze pod uwagę, że pomagając innym pomaga sobie, bo kiedyś będzie potrzebował pomocy drugiej osoby. Uwierzcie. Musimy zmieniać świat, stawać naprzeciw słabościom i trudnościom, ale z drugiej strony pomaga to nam stawać się lepszymi osobami, takimi jakimi chcemy być. To wszystko było w mojej głowie po przebudzeniu, a nawet więcej, ale nie będę pisał bo to ma być opis dnia, a nie porannych rozmyślań. Więc jak już mówiłem wstałem, zrobiłem poranne czynności. Potem musiałem nadrobić chociaż jeden dzień bloga, bo trochę mi było wstyd, że przyjaciółki już trzy dni mają napisane, a ja ani jednego. Następnie zabrałem się za robienie obiadu. Po tym jak go zjadłem wraz z rodziną, od razu po nim siostra zawiozła mnie do dziadków. Spędziłem u nich trochę czasu. Jak to bywa u babci, zawsze się dostanie coś pysznego. Ja natrafiłem na placek z galaretką i truskawkami, budyniek i inne smakołyki. Kocham moich dziadków jak i całą rodzinne mimo, że czasem nie jest najlepiej i nie będę kłamać, że nie. U każdej rodziny zawsze musi przyjść ten zły czas, czas kłótni i sprzeczek. Po powrocie przeczytałem kilka kartek książki. Wszyscy mówili ze początek będzie ciężki - mieli rację. Na koniec dnia zjadłem kolację i poszedłem pograć znów na komputerze. Nasza trójka kolejny raz wymiatała wraz z bratem naszej przyjaciółki nazywanej przez nas Trolem Podróżnikiem. I tak zakończył się kolejny dzień.


You may also like

2 komentarze:

  1. Ja w pierwszy wolny poniedziałek wstałam o 5 rano... :D Sama z siebie, bez budzików, szkoda, że w roku szkolnym tak nie mam... :D Udanych wakacji!
    http://sloiczeknutelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znacznie łatwiej się wstaje bez przymusu ;p
      Wzajemnie! :D

      Usuń