Wakacje Obywafeli #Dzień 6

/
0 Comments

Kicia:


Kolejny dzień nic nie robienia. To jest całkiem przyjemne, ale na dłuższą metę bym tego nie wytrzymała. Jestem osobą, która potrzebuje ciągle jakiegoś zajęcia... Inaczej chyba bym zwariowała :P Postanowiłam, że jest to ostatni taki dzień, bo nie mogę tak marnować wakacji. Od jutra zabieram się za coś pożytecznego. Wieczorem tradycyjnie partyjka w Lola. Jest coraz lepiej. Kiedyś może będę prawie tak dobra, jak Daria i Simon, ale do tego czasu muszę się jeszcze sporo nauczyć ;) 



Daria:


Trzeci dzień z rzędu około 6:00 zadzwonił mój budzik. Jednak wstawało mi się bardzo dobrze, bo w głowie miałam jedną myśl: To już dziś! Spakowaliśmy samochód i ruszyliśmy na lotnisko. Dotarliśmy za wcześnie i mieliśmy jeszcze prawie 2 godziny do samolotu. Jednak nie nudziłam się, bo to był mój pierwszy lot i poszłam oglądać starty oraz lądowania z wieży widokowej. Pozwiedzałam cały obiekt i akurat zaczęły się przyjęcia. Oddaliśmy bagaże, a potem poszliśmy do bramek. Razem ze znajomymi śmiejemy się zawsze z mojego zdjęcia paszportowego, bo wyszło naprawdę śmiesznie. Kiedy przechodziłam, urządzenie zapikało i wzięli mnie na osobistą. Przypomniałam sobie, że mam jeszcze na zębach kawałek drutu, który trzeba nosić 2 lata po zdjęciu aparatu. Po wyjaśnieniu puściła mnie i życzyła miłego lotu. Samolot przyleciał na czas i gdy usiadłam w środku poczułam lekki strach przed startem. Po instrukcjach stuartess (fajny miały układ ruchowy do tego ;D) ruszyliśmy. Nie było to takie straszne jak myślałam. Chwila szarpnięcia, a potem cieszysz się pięknym widokiem za oknem. Chmury pod nami i krajobrazy, i jedne z najwspanialszych wspomnień jakie mam. Kiedy widziałam te białe kłęby pod sobą czułam się wolna i szczęśliwa. Stwierdziłam, że lubię latać. Te 3 godziny minęły szybko, bo wszystko bardzo mnie ekscytowało. Lądowanie wyszło pomyślnie i bardzo podobał mi się moment, gdy wszyscy zaczęli klaskać. Trochę śmieszne, ale bardzo fajne. Turcy okazali się bardzo przyjaźni i mili. Zarówno na lotnisku i w hotelu potrafili zadbać o to by każdy czuł się komfortowo i przyjemnie. Po przeniesieniu bagaży poszliśmy na plażę. Bezcenne uczucie iść po kamienistej plaży, brzegiem morza Śródziemnego, a wokół widzieć palmy i kolorowe krzewy pełne kwiatów. Pomyślałam, że właśnie tego było mi trzeba. Ten tydzień pomoże mi zregenerować siły, których ostatnio tak bardzo zaczynało mi brakować.



Simon


Kartka z kalendarza, dzień 01.07.15r

To będzie chyba najkrótsza kartka z kalendarza, tak naprawdę nic się nie działo. Wstałem, ogarnołem się zjadłem śniadanko. Ten dzień był pracowity, przy pracy nie było zbyt wiele rozmowy, zachowywalismy dystans. Czas mijał a ja tylko myślałem o tym by już się kończył. Może nie był tak zły jak poprzedni ale nie zalicze go też do takich sobie był poniżej przeciętnej. Na koniec dnia leżąc już w łóżku słuchałem muzyki i myślami byłem z drużyną nienormalnych.


You may also like

Brak komentarzy: